Przejdź do głównej zawartości

Teatr Tutejszy, wino z majoków i język białoruski

· 2 min aby przeczytać

zdjęcie pochodzi z profilu Facebookowego teatru im. Modrzejewskiej

Ray Bradbury to autor, dzięki któremu wiem, w jakiej temperaturze palą się książki. Trochę przypadkiem poznałem zupełnie innego Bradburego, w zupełnie innym języku, który też słyszałem na żywo pierwszy raz w życiu.

Trochę przypadkiem, bo nie do końca planowałem wyjazd do Legnicy, ale w oczekiwaniu na monodram Joanny Gonschorek we fułaje, otrzymałem byłem zaproszenia na finał białoruskiej rezydencji u Modrzejewskiej. No to pojechałem.

Telewizory i smutna historia

· 3 min aby przeczytać

Ja naprawdę myślałem, że to będzie spektakl o pogodzie. Zapowiada się piękny dzień, mówi do mnie afisz. Na scenie ściana telewizorów. Wszystko wskazuje na to, że będzie o pogodzie. Bohaterka zaczyna od tego, że wzięła wolny dzień. Przecież to aż krzyczy, że będzie o pogodzie.

Podróż na Hiperboreę

· 2 min aby przeczytać

zdjęcie moje własne, ukradkiem zrobione

Daleko na północy, jeszcze za włościami Boreasza, leży Hiperborea. Legendarna kraina wiecznego szczęścia. Wierzyli w nią Grecy, wierzyli mieszkańcy Cymerii. Hiperboreadzi nie znali chorób, głodu i innych cierpień. Kiedy już nażyli się wystarczająco długo, nasycili swoje dusze doznaniami, kończyli swój żywot skacząc z klifu. Taka to kraina.

Aneta, Aneta, Aneta, Aneta, Aneta, Aneta, Aneta oraz Aneta

· 3 min aby przeczytać

fot. Filip Wierzbicki, zdjęcie z oficjalnej strony spektaklu Wrocławskiego Teatru Współczesnego.

W Legnicy byłem tym razem. W teatrze. Warto było. Bardzo warto.

Trzeba zacząć od dramatu i dramaturga. Świetny pomysł na dramat, zresztą sam kiedyś wpadłem na podobny. Z tą różnicą, że na razie nie napisałem nic prócz szkiców postaci. Filip Zawada napisał. To był pierwszy dramat, jaki napisał i wziął i wygrał konkurs. Konkurs wygrał we Wrocławiu, ale spektakl już to współpraca Wrocławskiego Teatru Współczesnego i Modrzejewskiej z Legnicy, gdzie miałem ogromną przyjemność go oglądać i gdzie przyniósł mi dużo emocji.

Dwa seriale o jaźni

· 3 min aby przeczytać

[https://www.imdb.com/title/tt11280740/mediaviewer/rm2983139585/]

Dwa seriale widziałem. Oba zasługują na oddzielne relacje, ale cóż, oba widziałem w podobnym czasie i ośmielę się powiedzieć, że oba biegają wokół jednego tematu. Ale też oba dotykają go w zupełnie inny sposób, stawiają w innym świetle i dotyczą innych jego aspektów. Czyli jednym zdaniem, są takie same, ale inne.

Rozdzielenie

Ten tytuł dostał kategorię thirller, czyli że dreszczowiec. Chyba nie do końca trafną. Nie straszy aż tak bardzo, że dreszcze (i akurat stanął mi przed oczami Marek Kondrat śpiewający Avanti popolo). Dreszcze są i owszem, ale takie bardziej z ekscytacji i odkrywania tajemnicy.

Sukienki z Kanady

· 3 min aby przeczytać

źródło

Byłem wczoraj na chwilę w latach osiemdziesiątych. Straszne to czasy były.

Na wycieczkę do swoich wspomnień zabrał mnie Maciej Archon Michalski.

Ale po kolei.

Sztuka w Lubuskim

· 3 min aby przeczytać

źródło zdjęcia

W teatrze byłem i chciałem się podzielić doznaniami, ale to tydzień temu było i jakoś tak zleciało. W ogóle to się zastanawiałem, czy powinienem pisać o teatrze. Przy całej tej chujowej wojnie może powinienem pisać o wojnie. Ale akurat na wojnie znam się jeszcze mniej niż na teatrze. W ostatnim Tygodniku Kulturalnym usłyszałem też kilka argumentów za tym, żeby jednak mówić o sztuce nawet w czasie wojny.

Po chórze je poznacie

· 2 min aby przeczytać

kadr z filmu ‘Jak najdalej stąd’

Czasy się zmieniają. Zmienia się prawo, kontekst, władcy, poddani, bogowie. Pojawiają się telefony komórkowe i samoloty. Tylko Antygona ma zawsze tak samo przesrane. Może nawet mieć na imię Ola, niczego to nie zmienia. Antygona zawsze zostaje sama z problemem zwłok, w obliczu wyboru między dżumą a cholerą. Z mocno przerośniętymi wymaganiami, którym nigdy nie będzie w stanie podołać. Bo Antygona jest z założenia postacią tragiczną. Łatwo poznać po greckim chórze.

Plasterek morza

· 3 min aby przeczytać

screen z gry o wodoroście

Przeszedłem grę. Ciężko bywało momentami, ale się udało. Lubicie point’n’clicki. Ja bardzo, szczególnie te mające pewnie niedopowiedzenia fabularne, te z trudnymi zagadkami, i te z tajemniczym a czasem mrocznym klimatem.

Najpopularniejsi twórcy, ostatnimi czasy w tej branży to Robin Ras (ten od Rusty Lake) oraz Jakub Dvorský (studio Amanita, czyli Machinarium i Samorosty). No i jest jeszcze twórca, którego mam wrażenie nie doceniamy w Polsce, natomiast jest bardzo popularny za granicą. Może dlatego, że jest z naszego pięknego kraju. Mateusz Skutnik, bo o nim mowa, jest autorem komiksów i robi gry. Bardzo dobre gry. Komiksy zresztą też.

Gęste emocje w Lubuskim z Jeleniej

· 5 min aby przeczytać

źródło: http://teatr.zgora.pl/project/to-wiem-na-pewno/

Dużo ostatnio o teatrze. Bo i dużo w teatrze się dzieje. Takie czasy, wybiegamy trochę jak z wiadrem nałapać deszczówki, bo na horyzoncie czai się susza. Ale nie po to wróciłem do blogowania, żeby marudzić. No, więc byłem na premierze znowu. W Zielonej Górze, ale trochę w Jeleniej.

O teatrze w Jeleniej Górze słyszałem dużo dobrego swego czasu. Moja wieś ma zresztą pewne teatralne powiązania z Jelenią. Do samej Jeleniej Góry mam też duży sentyment. Tyle, że trochę za daleko mam żeby wyskoczyć na wieczór do teatru i z powrotem. No, ale jak to mówią, góra z górą się nie zejdzie, ale teatr z teatrem owszem. Jelenia z Zieloną zrobiły spektakl wspólnie i właśnie na Zielonogórską premierę dotarłem.