Sto procent Gibsona w Gibsonie
Z ekranizacjami dobrych autorów SF jest zawsze problem. Bo nie dowożą takich emocji jak oryginał, bo świat wygląda inaczej niż w głowie czytelnika, bo trzeba skorzystać z uproszczeń, których fani SF (czyli nerdy głównie) nienawidzą. Sytuacja chyba zaczyna się ostatnio zmieniać, moim zdaniem za sprawą głównie dwóch czynników. Po pierwsze technologia wytwarzania filmów zaczęła dorastać do nawet najbardziej wymagających światów SF, po drugie zmienił się status seriali. Kiedyś duże ekranizacje wchodziły tylko do kin, a film kinowy wymaga trochę więcej uproszczeń (nawet jak już trwa te swoje 4 godziny). Dzisiaj platformy streamingowe mają łatwiej, bo w nawet w zamkniętym serialu, można się skupić na budowaniu spójnego i konsekwentnego świata, a nie tylko na głównych wydarzeniach i pchaniu fabuły. Z drugiej strony, więcej prób ekranizacji oznacza też więcej porażek. To zwykła statystyka.
No i właśnie z tego powodu (tej statystyki) zwlekałem z oglądaniem Peryferala. Gibsona bardzo lubię i odczuwałem niepokój, że Amazon go zwyczajnie nie dostarczy w takiej jakości, jakiej bym chciał go oglądać. Dostarczył.
William Gibson, ojciec cyberpunka, jakoś szczególnie chętnie nie był ekranizowany do tej pory. W pamięci znajduję tylko Johnego Mnemonica z 1995, który był w porządku, ale jakimś hitem nie został. Najbardziej znanym dziełem autora jest chyba Trylogia Ciągu, której ekranizację zapowiedział Apple (czekam z niecierpliwością). Moje ulubione dzieło to chyba Trylogia Mostu. Amazon natomiast zabrał się mniej znaną Trylogię Jackpot, która nie ma chyba jeszcze polskiego tytułu, bo w naszym języku wydana została tylko pierwsza jej część. I tę właśnie pierwszą część trylogii, o tytule Peryferal, wziął na warsztat Amazon.
Nie będę się skupiał na fabule, bo nie chcę spoilować. W wielkim skrócie jest to serial o dwóch rzeczywistościach, o komunikacji między nimi i o wzajemnym wpływie. Tak naprawdę jednak jest to klasyczna gibsonowska historia o korporacjach i instytucjach, opowiedziana z punktu widzenia wykorzystywanych przez nie jednostek. w pewnym momencie się wystraszyłem, że będzie o podróżach w czasie, na szczęście nie było. Fabuła to 100% Gibsona w Gibsonie. Poczynając od grupy mężczyzn z wszczepioną przez armię eksperymentalną technologią i, przez tę samą armię, porzuconej, kiedy ten eksperyment nie wypalił. Poprzez ukazanie, dojonych przez korporacje zwykłych ludzi i ich próbach buntu. Kończąc na ukazaniu walczących ze sobą, chyba największej słabości tych korporacji (czy instytucji), egocentrycznych jednostek.
Serial się znakomicie zagrany aktorsko. Główne role to dla mnie całkiem nowe twarze, świetnie dobrane. Reżyserią podzielili się Vincenzo Natali i Alrick Riley. Serial jest dostępny, jak wspominałem, w Amazon Prime Video i mi podobał się bardzo. Będę z niecierpliwością czekał na część drugą i potem, mam nadzieję, trzecią. Drugi i trzeci tom trylogii nie ukazały się jeszcze w polskim języku a noszą tytuły Agency i Jackpot. Pierwszy tom ukazał się nakładem wydawnictwa Mag
Polecam bardzo. Zresztą nie tylko ja. W IMDB serial dostał ocenę 7.7/10, natomiast na Rotten Tomatoes dostał 77%.