Dwa seriale o jaźni
[https://www.imdb.com/title/tt11280740/mediaviewer/rm2983139585/]
Dwa seriale widziałem. Oba zasługują na oddzielne relacje, ale cóż, oba widziałem w podobnym czasie i ośmielę się powiedzieć, że oba biegają wokół jednego tematu. Ale też oba dotykają go w zupełnie inny sposób, stawiają w innym świetle i dotyczą innych jego aspektów. Czyli jednym zdaniem, są takie same, ale inne.
Ten tytuł dostał kategorię thirller, czyli że dreszczowiec. Chyba nie do końca trafną. Nie straszy aż tak bardzo, że dreszcze (i akurat stanął mi przed oczami Marek Kondrat śpiewający Avanti popolo). Dreszcze są i owszem, ale takie bardziej z ekscytacji i odkrywania tajemnicy.
Opowieść trzeba zacząć od tego, że ludzkości, a właściwie jednemu wynalazcy, udało się skutecznie podzielić ludzką jaźń. O wiele skuteczniej niż miało to miejsce w Ślepowidzeniu, ale trop jest dobry. Tyle, że tutaj jedna jaźń nie ma zupełnie kontaktu z tą drugą. Wiecie, jak się instaluje na komputerze dwa systemy, to tak się robi, że linux umie czytać dysk windowsa i vice versa. Albo wydziela się trzecią, wspólną partycję do wymiany danych. No to tutaj nie. Jaźń A — ta pierwotna pamięta historię sprzed rozszczepienia, żyje życiem prywatnym. Jaźń B — ma tylko życie zawodowe. Budzi się na stole w biurze i nie pamięta w sumie niczego. Kiedy wychodzi z pracy, wyłącza się w windzie i budzi się natychmiast w niej z powrotem. Odpoczywa ta druga jaźń, jaźń B tylko pracuje. No i może nie było w tym nic takiego strasznego, gdyby nie to, gdzie pracuje.
Wyobraźcie sobie biuro Aperture Laboratories zaprojektowane przez Wesa Andersona. Biuro jest śliczne, symetryczne, żywe w kolorach. Jednocześnie okrutne jak GlaDOS. Oczywiście firma, w której pracują bohaterzy to nie Aperture Labs. Nazywa się inaczej i nie produkuje zasłonek do pryszniców. Ale klimat pracy, pewna infantylność zadań, systemu nagród i kar oraz pracowników pasowałaby do firmy Freda Johnsona jak ulał. Właśnie ta swego rodzaju infantylność i niewinność pracowników nadaje całości taki właśnie tajemniczy wydźwięk. Ta tajemnica jest jeszcze potęgowana coraz bardziej pogmatwaną fabułą. I tu skończę, bo bez spoilowania chyba nie da się więcej powiedzieć.
Serial jest świetnie zagrany. Świat prawdziwy jest szary, brudny i ponury, świat biura jest bardzo Andersonowski. Serial można zobaczyć na AppleTV+. Bardzo polecam. Właśnie skończył się pierwszy sezon, czekam z wypiekami na drugi.
Ostatnie dni Ptolemeusza Greya
No dobra w przypadku tamtego serialu, bohaterowie wybrali rozdzielenie. Ptolemeusz Grey żyje w dwóch światach przez straszną chorobę. Ptolemeusz cierpi na demencję i to mocno zaawansowaną. Poznajemy go jako mieszkającego samotnie człowieka, który na ścianie ma wywieszone zdjęcia członków rodziny, żeby wiedział, kogo może do mieszkania wpuścić. Całe jego życie zamyka się we wspomnieniach z dzieciństwa i oczekiwaniu na siostrzeńca — jedynego opiekuna.
I tu mamy w zasadzie bardzo podobne rozdzielenie. Życie przed chorobą Ptolemeusza, jest w zasadzie niedostępne choremu Ptolemeuszowi. Pojawiają się jakieś przebłyski, owszem, ale pierwsze odcinki serialu pokazują przede wszystkim jak straszna jest to choroba.
No i temu Ptolemeuszowi, tego opiekuna zabijają i on zostaje zupełnie sam. Jedyną pomoc znajduje w przygarniętej sierocie. Wtedy Ptolemeusz postawia podpisać pakt z diabłem i odzyskać swoją pierwotną jaźń na dwa tygodnie. Robi to, bo chce się zemścić i zapewnić przyszłość swojej opiekunce (i reszcie rodziny przy okazji też).
Bardzo dobrze zagrany serial. Samuel L. Jackson jest na wyżynach aktorstwa. Podobnie Dominique Fishback grająca tu pierwszego wiosennego ptaka.
Ten serial jest również dostępny na Apple TV+, też bardzo polecam. Całkiem niedawno się skończył pierwszy i chyba ostatni sezon. Nie sądzę, żeby tam było co kontynuować. Historia zamyka się pięknie, serial trzyma mocno w napięciu. Bardzo polecam.