Aneta, Aneta, Aneta, Aneta, Aneta, Aneta, Aneta oraz Aneta
fot. Filip Wierzbicki, zdjęcie z oficjalnej strony spektaklu Wrocławskiego Teatru Współczesnego.
W Legnicy byłem tym razem. W teatrze. Warto było. Bardzo warto.
Trzeba zacząć od dramatu i dramaturga. Świetny pomysł na dramat, zresztą sam kiedyś wpadłem na podobny. Z tą różnicą, że na razie nie napisałem nic prócz szkiców postaci. Filip Zawada napisał. To był pierwszy dramat, jaki napisał i wziął i wygrał konkurs. Konkurs wygrał we Wrocławiu, ale spektakl już to współpraca Wrocławskiego Teatru Współczesnego i Modrzejewskiej z Legnicy, gdzie miałem ogromną przyjemność go oglądać i gdzie przyniósł mi dużo emocji.
No, ale pomysł. Sztuka to w zasadzie monodram, ale na 8+1 aktorek oraz audiodeskryptora pełniącego także rolę chóru oraz narratora. Aneta, bohaterka monodramu, przedstawiona jest przez osiem różnych osobowości zamieszkujących jedną Anetę. Osobowości mają różny temperament, są w różnym wieku, kochają i nienawidzą się nawzajem. Właśnie, nienawidzą. To stara prawda jest, że nic tak cię tak nie zgnoi jak ty sam. Aneta jest niewidoma od urodzenia. Ten fakt determinuje całe jej życie, ale nie tylko ten.
Lewa strona scena jest czarna, pokryta jest napiętym jak mężczyzna materiałem. To strona ojca. Ojciec jest nieobecny.
Prawa strona sceny jest biała. To strona matki. Matka jest obecna. Matka jednak jest głucha na prośby Anety. Aneta jest ślepa na starania matki.
Te dwa zdania wypowiedziane (mniej więcej, bo z pamięci piszę) na początku przez audiodeskryptora opisują życie Anety. Matka, obecna za szybą, porozumiewa się z widownią i z Anetą językiem migowym, jest to szczególnie wymowne, bo jak wspomniałem Aneta jest niewidoma. W ciężkich dla Anety momentach matka odwraca się razem z krzesłem. W innych strofuje Anetę krzycząc (krzycząc miganiem). Widać to na przykład znakomicie w momencie, kiedy Aneta pije w barze.
Audiodesktyptor na koniec przyjmuje również rolę deus ex machina. Rozwiązuje wszystkie problemy Anety po męsku. Kiedy Aneta się buntuje audiodemiórg znika.
Każda Aneta jest inna. Każda bardzo dobrze zagrana. Każda wzbudza inne emocje. Pełna obsada i informacje na stronie teatru jednego lub drugiego. Spektakl jest również bardzo dobrze ograny muzycznie a śpiew Anety na osiem głosów jednocześnie jest zjawiskowy sam w sobie.
Polecam bardzo. Wybierzcie Wrocław lub Legnicę.
Czytajcie program. Aneta się denerwuje, kiedy nie czytacie.
PS. W teatrach zrobiło się ostatnio dość gęsto. W Maju w Legnicy jest do zobaczenie Hamlet, odgrzewany, ale jeszcze nie widziałem a po samej zapowiedzi jaram się jak dziecko. Ósmego maja jest premiera Pustego miasta, też się zapowiada dobrze. Niestety na premierę nie dotrę, ale może w czerwcu się uda. No i jeszcze Iliada wojna, też warta zobaczenia.
W Zielonej cały czas kuszą mnie Gusła i jest premiera Człowieka dwóch szefów. Trochę ciężko będzie wszystko ogarnąć jakoś.
Lubuski w dodatku na czwartego czerwca, z okazji dnia dziecka wystawił Niebieskiego pieska, pamiętam go jeszcze jak ze dziećmi starszymi oglądałem. Warto też się wybrać.
PPS. Łazi mi po głowie podcast, informacjami o tym, czego można podoznawać w okolicy i z rozmowami z moimi znajomymi, co też doznają. Ale to jakoś powoli dojrzewa.