Przejdź do głównej zawartości

Telewizory i smutna historia

· 3 min aby przeczytać

Ja naprawdę myślałem, że to będzie spektakl o pogodzie. Zapowiada się piękny dzień, mówi do mnie afisz. Na scenie ściana telewizorów. Wszystko wskazuje na to, że będzie o pogodzie. Bohaterka zaczyna od tego, że wzięła wolny dzień. Przecież to aż krzyczy, że będzie o pogodzie.

Telewizory

Poszedłem na premierę monodramu Joanny Gonschorek. Oczywiście kłamię. Pojechałem, bo to było w Legnicy u Modrzejewskiej na małej scenie na strychu. Bardzo lubię małą scenę na strychu u Modrzejewskiej. Dużo bardziej, niż kiedy robią małą scenę ze sceny Gadzińskigo stawiając widownię na części sceny.

Pierwsze co się rzuca w oczy, to ogromna ściana zbudowana z telewizorów. Drugie co się rzuca w oczy to fakt, że to nie są telewizory. Zanim przejdę do monodramu, to pozachwycam się scenografią i instalacją video. Karol Budrewicz, warto zapamiętać to nazwisko, jest jej autorem. No więc to nie są telewizory. Ściana jest zbudowana z szafek, czy czegoś na kształt szafek, a na ich frontach wyświetlany jest film, który robi z nich telewizory. I całość jest niesamowicie precyzyjnie ustawiona. Ta projekcja idealnie pokrywa te szafki. Po pierwsze to niesamowita ilość roboty przy montażu, bo te telewizory przecież trzeba zapętlić każdy z osobna i potem złożyć w jedną projekcję. Po drugie to wielka precyzja montażu szafek i projektora. Efekt jest niesamowity. Widz dostaje ten moment zachwytu, kiedy siada w fotelu, bo projekcja trwa już w trakcie rozsiadania się wszystkich na widowni.

i smutna historia

Historia jest bardzo smutna i bardzo prawdziwa. Jest opowiedziana kilkoma białymi wierszami. Te wiersze pojawiają się, w różnych interpretacjach, sytuacjach, kontekstach. Momentami jest to historia o Józefie K. rzuconym do walki z dzisiejszymi machinami urzędniczymi, które radzą sobie nie gorzej niż za czasów rzeczonego Józefa. Dotyka problematyki żałoby i jej przeżywania w kontekście stawienia czoła systemowi. System przedstawiony jest tu w postaci starożytnych demonów: NFZ, OIOM i SOR. Ich imiona wypowiadane są ze ściśniętym gardłem. Walka jest tym trudniejsza, że jest samotna. Żywi nie mogą pomóc umierającym, bo są żywi i są członkami żywych stowarzyszeń. Poza tym zapowiada się piękny dzień. Wyjdź na zewnątrz, uprawiaj sport, myśl pozytywnie. Żyj.

Treść jest autorstwa Anny Podczaszy. Wykonała wszystko wspaniale Joanna Gonschorek i Joanna Gonschorek. Bo wrócę do tej prezentacji video. Bo do tej pory video, które widziałem w spektaklach przeróżnych, było świetnym dodatkiem. Dodawało, klimatu, grozy, koloru, radości, czy też wyjaśniało coś. Z zamierzchłych czasów pamiętam nawet realizację Kartoteki Różewicza, gdzie chór starców zamieniono w telewizor. W tym monodramie video stało się kolejnym aktorem, nieodłączną częścią monodramu. Idealnym przykładem jest scena rozmowy z lekarką, kapłanem eNeFZeta. To jak się łamie ten obraz na tych skrzynkach, to jak demonicznie przekształca twarz, tworzy z tej rozmowy kompletnie inny przerażający wymiar.

Monodram trzyma się w klimatach dość rustylakeowych oraz schulzowsko-kafkowych wyreżyserowanym w punkt przez Magdę Skibę Całości dopełnia świetna muzyka Amadeusza Naczyńskiego i Marka Litwina.

Bardzo polecam. W listopadzie da się jeszcze zobaczyć.

Linki: