Przejdź do głównej zawartości

WF w Meta\-Teatrze

· 2 min aby przeczytać

zdjęcie z oficjalnego profilu FB Teatru

Państwo biorą udział w swego rodzaju eksperymencie, bo ja jeszcze nigdy tego nie robiłam wcześniej. Mówi do nas Agda i każe nam się przedstawiać dodając na końcu takie hahaha. No i nie ma czwartej ściany, bo i teoretycznie nie ma też pozostałych trzech, bo nie jesteśmy w teatrze, tylko w garderobie, gdzie odbywa się meta-teatr.

Monodram napisała i zagrała Magda Biegańska, wyreżyserowały Joanna Gonschorek i Magda Skiba. Czyli, że już po samych nazwiskach znać, że Legnica, chociaż to już przecież nie do końca prawda.

Scena na strychu, czyli ta kameralna, czyli z tych moich ulubionych, chociaż się wspinać trzeba. Na scenie garderoba Nanskiej, aktorki, co nie została wuefistką, jak chciał jej ojciec. Zostaliśmy wpuszczeni w dość prywatny obszar, pozasceniczny i normalnie nieosiągalny. Nanska ma wyjść na scenę, zagrać a może nawet tylko zastatystować, ale ma jeszcze dużo czasu. Na tyle dużo, że mogła nam opowiedzieć swoją historię, pełną egzystencjalnych wątpliwości, marzeń i fantazji.

To aktorstwo o aktorstwie.

Wątpliwości, marzenia i fantazje aktorów, nie różnią się jakoś szczególnie od wątpliwości, marzeń i fantazji innych grup zawodowych. Trawa jest zawsze bardziej zielona w innym miejscu, a gdyby w przeszłości zamiast… To wszystko oczywiście ubrane aktorski kostium i scenografię, ale nadal.

Spektakl to godzina dobrego aktorstwa, pełnego dynamicznych zmian i czasem ciekawych sztuczek. Pełna dobrego żartu choć czasem hermetycznego. Bardo dobra puenta o braku czasu, niestety nie do końca wyrażona, bo Nanską wywołali na scenę i zabrakło czasu. Wszystko bardzo zgrabnie skonstruowane, wyreżyserowane i znakomicie ograne. Jedźcie do Legnicy, warto wdrapać się na strych i zobaczyć Magdę Biegańską, która została nauczycielką wychowania metafizycznego wbrew woli ojca.

A zanim zaczęło się przedstawienie, to wyszedł dyrektor i ogłosił, że Sen srebrny Salomei, będzie teatrem telewizji, tej publicznej. A to oznacza, jak rozumiem, że Magdę Biegańską właśnie w roli Salomei, zobaczymy w pewien poniedziałek w telewizorze. Czekam z niecierpliwością.