A w domu wieś
Mówi jeden z bohaterów. Wcześniej jeszcze wyraża dezaprobatę dla wszechotaczających bloków, ale zaraz potem mówi, że w domu wieś. A wiadomo, że wsi spokojna, wsi wesoła…
Od początku. Wrzesień przyszedł i z jednej strony pokończyły się urlopy i wakacje i trzeba było wrócić do roboty, z drugiej jednak strony rozpoczął się nowy sezon teatralny. Ten postanowiłem rozpocząć w Zielonej Górze, ale trochę w Legnicy, bowiem zielonogórski Teatr Lubuski da ł trochę miejsca na scenie artystom związanym na co dzień z teatrem Modrzejewskiej w Legnicy. Z tej współpracy wyszła wczorajsza premiera Balkonu Ordona i ta premiera to właśnie inauguracja dla mnie sezonu teatralnego. No i odniosłem wrażenia oraz przeżyłem emocje, jednym słowem: doznawałem.
Jest taka akcja, żeby pisać listy. Albo żeby się spotkać w teatrze na kawie, bo teatr nieczynny. Do odwołania. Siedzą tylko aktorzy i pracownicy i dyrektor też czasem i pełnią dyżury. Żeby rozmawiać, żeby listy pisać, bo jeszcze mają nadzieję na jakieś sensowne rozwiązanie. Bo jeszcze jest w nich jakaś wola, żeby ten teatr istniał. Bo to czego brakuje po drugiej stronie, to moim zdaniem dobra wola, żeby tę sprawę rozwiązać. Bo ona nie jest jakaś prawniczo administracyjnie trudna i skomplikowana, jak się próbują odpowiedzialne strony tłumaczyć. Wszystko da się rozwiązać tylko trochę tej woli trzeba.
źródło:
zdjęcie z 
fot. Karol Budrewicz. Zdjęcie pochodzi z oficjalnej 